W wieku 86 lat Paul R. McHugh mógł zdecydować się na spokojną emeryturę. Zamiast tego psychiatra z Johns Hopkins jeszcze bardziej zaangażował się w wojny kulturowe, argumentując, że powszechne narracje na temat płci i orientacji seksualnej mogą być błędne, że ludzie nie „rodzą się tacy” i że interwencje medyczne dla osób transseksualnych są eksperymentalne, mylące, a nawet niebezpieczne.

MATERIAŁY FAKTU:
Zbadanie kultury nauki.

McHugh spotkał się ze znacznym sprzeciwem ze strony badaczy i klinicystów, którzy twierdzą, że w najlepszym razie angażuje się on w wybiórcze czytanie literatury naukowej, która nadal odkrywa przekonujące dowody na to, że zarówno dysforia płciowa, jak i orientacja seksualna mają pochodzenie biologiczne. Tymczasem obrońcy praw osób LGBTQ podejrzewają, że twierdzenia McHugha nie są podyktowane nauką, lecz czystymi uprzedzeniami. Kampania Praw Człowieka, główna organizacja LGBTQ, rozpoczęła kampanię wymierzoną w niego na początku tego roku.

Dla wszystkich jego krytyków, jednakże, status McHugha jako profesora Johns Hopkins i byłego głównego psychiatry w jednym z najbardziej prestiżowych szpitali nauczania w kraju sprawił, że trudno go zignorować. A jego wpływ jest tym bardziej godny uwagi, jeśli weźmiemy pod uwagę obecne – i często gorące – debaty na temat praw osób LGBTQ, od wysiłków w wielu stanach, aby wprowadzić tak zwane „ustawy łazienkowe”, które wiele osób uważa za dyskryminujące, do granic samej nauki, która nadal zajmuje się dokładną mieszanką natury i wychowania, która tworzy nasze płciowe i seksualne jaźnie.

Jak wszystko, praca McHugh może być również triumfem szczególnego rodzaju naukowego sprzeciwu – takiego, który może zatrzeć granice między polityką a naukowymi dociekaniami, i zamienić prawdziwe niuanse w partyzancką mgłę.

McHugh wypowiadał się publicznie na tematy LGBTQ, zazwyczaj kontrargumentując, co najmniej od lat 70-tych, ale nasilił swoją kampanię w sierpniu zeszłego roku, kiedy wraz z kolegą, biostatystą Lawrencem Mayerem, opublikował 143-stronicowy przegląd literatury naukowej na temat płci i seksualności w The New Atlantis, małym czasopiśmie wydawanym pod auspicjami Ethics and Public Policy Center, konserwatywnej grupy wspierającej. Ich przesłanie do opinii publicznej, powiedział mi McHugh w wywiadzie, jest takie, że „nauka nie mówi tego, co się często mówi.”

Na wstępie należy zaznaczyć, że ani McHugh, ani Mayer nie specjalizują się w seksualności lub zdrowiu osób LGBTQ. Ich raport również nie był recenzowany i nie zawiera żadnych oryginalnych badań. Mimo to, szybko zyskał on uznanie w konserwatywnych mediach, a duże jego fragmenty pojawiły się, dosłownie, jako zeznania ekspertów podczas przesłuchań w sprawie kontrowersyjnej ustawy łazienkowej w Karolinie Północnej. Adam Keiper, redaktor The New Atlantis, oszacował, że do tej pory z raportem zapoznało się co najmniej pół miliona osób. Od tego miesiąca dokument został przetłumaczony na francuski, niemiecki, arabski, hiszpański i rosyjski.

Kolejny raport, opublikowany w czerwcu w The New Atlantis i skupiający się na konkretnej terapii hormonalnej stosowanej u nastolatków z dysforią płciową, którzy chcą opóźnić dojrzewanie, został ujęty w The New York Post pod nagłówkiem „Terapia hormonalna to straszne ryzyko dla dzieci.”W pewnym sensie McHugh i Mayer w swoim raporcie po prostu zbierają wiele twierdzeń, które podważają uproszczoną koncepcję, że orientacja seksualna i płeć są całkowicie zapisane na stałe, całkowicie niezmienne, dokładnie zrozumiałe i są absolutnymi produktami ubocznymi biologii danej osoby. W rzeczy samej, podsumowują oni dowody, z którymi niewielu badaczy ludzkiej seksualności by się nie zgodziło: że tożsamości mogą być czasem płynne, i że jest jeszcze wiele rzeczy, których badacze nie rozumieją na te tematy.

Bardziej naładowane części raportu pochodzą w dużej mierze z implikacji i interpretacji. McHugh i Mayer sugerują, na przykład, że samo napiętnowanie społeczne nie może odpowiadać za wyższe wskaźniki chorób psychicznych w społeczności LGBTQ w porównaniu do ogółu populacji – zaproszenie, wydawałoby się, do wniosku, że tożsamości homoseksualne i transpłciowe są same w sobie związane z chorobą psychiczną. Twierdzą również, że nie ma wystarczających dowodów na to, że opcje medyczne dostępne dla osób z dysforią płciową – w tym operacje dla dorosłych i blokery dojrzewania dla nastolatków – są bezpieczne i skuteczne.

„Ma rację w tym sensie, że nie ma tylu danych, ile na pewno każdy chciałby mieć” – mówi Kristina Olson, profesor nadzwyczajny psychologii na Uniwersytecie w Waszyngtonie, która bada opiekę nad dziećmi o odmiennej płci. Waha się jednak przed stwierdzeniem, że oznacza to, iż lekarze powinni po prostu wycofać się z oferowania terapii takich jak blokery dojrzewania. „Myślę, że tak jest prawdopodobnie z prawie wszystkim, co dotyczy przemysłu medycznego, prawda? Nie mamy wszystkich badań typu „slam dunk”.”

Jack Drescher, psychiatra i psychoanalityk, który pomógł napisać sekcję dotyczącą płci w najnowszym wydaniu podręcznika diagnostyczno-statystycznego zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, przedstawił podobnie pragmatyczny punkt. „Czy jego raport faktycznie oferuje alternatywy?” – zapytał. „Ponieważ nie znam nikogo, kto odkrył sposób, aby faktycznie porozmawiać z osobą transseksualną o jej dysforii płciowej.”

Krytycy McHugha i jego współpracowników skupili się na jego twierdzeniu, że wykonuje rygorystyczną pracę naukową – oraz na społecznych i politycznych implikacjach wysuwania tego rodzaju twierdzeń na temat osób LGBTQ. List podpisany przez prawie 600 naukowców i klinicystów w marcu odniósł się do sposobu, w jaki niektórzy konserwatywni aktywiści i media powoływali się na raport New Atlantis jako na twardą naukę, mimo że nigdy nie był on recenzowany. „My, jako naukowcy, uważaliśmy, że ważne jest, aby artykuł był przedstawiony we właściwym kontekście” – powiedziała Lauren Beach, organizatorka listu i dyrektor badań w programie LGBTI (lesbijki, geje, biseksualiści, transseksualiści, interseksualiści) w Vanderbilt University Medical Center – „a tak naprawdę był to artykuł opinii napisany przez dr. Mayer i McHugh.”

Chris Beyrer, epidemiolog, który specjalizuje się w kwestiach zdrowotnych LGBTQ w Johns Hopkins i wokalny krytyk McHugh, był bardziej dosadny: „To rodzaj zwykłej śmieciowej nauki, cherry-picking danych, przestarzałe teorie,” powiedział. „Zostało to podchwycone i w zasadzie jest wykorzystywane do mówienia: 'Johns Hopkins zgadza się, że orientacja seksualna jest wyborem, który można wyleczyć, że transgenderyzm jest chorobą.’

„Gdyby ktoś przedstawił intelektualną niższość kobiet w porównaniu z mężczyznami, lub czarni są gorsi od białych, trudno byłoby argumentować, że miał wolność akademicką, aby to zrobić”, powiedział mi Beyrer. „To jest śmieciowa nauka. I tak to wygląda z perspektywy LGBT.”

W kwietniu Kampania Praw Człowieka uruchomiła stronę internetową, McHugh Exposed, która oskarża McHugha o podawanie „alternatywnych faktów”. Organizacja poprosiła również Johns Hopkins, aby zdystansować się od raportów McHugh. Niezadowolona z odpowiedzi szkoły medycznej, grupa odjęła punkty szpitalowi Johns Hopkins w swoim corocznym Indeksie Równości w Ochronie Zdrowia, który ocenia szpitale na podstawie standardów leczenia pacjentów LGBTQ.

„Pisma McHugha mają namacalny, szkodliwy wpływ na osoby LGBTQ”, powiedziała Sarah McBride, krajowy sekretarz prasowy Human Rights Campaign, „szczególnie na transgenderową młodzież w całym kraju.”

W wywiadach McHugh i jego współpracownicy upierają się, że po prostu wypełniają swoje obowiązki jako naukowcy – i to przy tym, co charakteryzują jako prawdziwe ryzyko zawodowe. Mayer powiedział Undark, że ma silne powody, aby wierzyć, że jego kontrakt jako adiunkta w Bloomberg School of Public Health Johnsa Hopkinsa został rozwiązany zeszłego lata z powodu jego pracy nad raportem. (Rzecznik prasowy powiedział, że szkoła „nie komentuje spraw personalnych”). Paul Hruz, który współpracował z Mayer i McHugh nad ich nowszym raportem New Atlantis, został niedawno usunięty ze stanowiska szefa endokrynologii dziecięcej na Washington University w St. Louis. „Wierzę, że obawy dotyczące obecnych metod leczenia dysforii płciowej były istotnym czynnikiem przyczyniającym się do tego”, napisał w e-mailu.

„Wszyscy cierpieliśmy”, powiedział mi Mayer.

Ze swojej strony, McHugh opisał Kampanię Praw Człowieka jako „organizację kontrolującą myśli” i powiedział, że grupa „chce mnie uciszyć” – zarzut, który McBride stanowczo zakwestionował. „Są z pewnością wolni do wyrażania opinii, które chcą wyrazić”, powiedziała.

Pod profesjonalnym snipingiem, choć, jest klasyczna narracja w pracy tutaj – szczególnie w historii McHugh. Jest to opowieść o odważnym naukowym dysydencie, który trzyma się swoich intelektualnych zasad, pomimo wrogości ze strony uznanych autorytetów i zamkniętego umysłu intelektualnych rówieśników. To trope, który zyskał polityczną walutę w naszej spolaryzowanej epoce politycznej, a jego szczegóły będą znane każdemu uważnemu obserwatorowi debat na temat zmian klimatycznych, szczepień i innych kontrowersyjnych kwestii.

Nie ma przecież wątpliwości, że McHugh i jego współautorzy angażują się w pewne autentyczne punkty niuansów, naukowej niepewności i ciągłych poszukiwań w danej dziedzinie. Ale poprzez przenoszenie wysoko postawionych referencji do publikacji metaanaliz, które omijają wzajemną weryfikację, ta forma naukowego sprzeciwu może być trudna do odróżnienia od zwykłego partyzanckiego poparcia.

„Nauka nie mówi tego, co często mówi się, że mówi”, powiedział mi McHugh.

Visual: YouTube Screenshot/EWTN News

W rozmowach z Undarkiem, McHugh szybko forsował punkty, które były albo głęboko subiektywne – na przykład, że kobiety nigdy nie mogą naprawdę stać się mężczyznami – albo które po prostu nie miały żadnego empirycznego wsparcia – w pewnym momencie psychiatra upierał się, że aż 30 procent ludzi, którzy przechodzą transformację, żałuje swojej decyzji. (Kiedy go naciskano, wspomniał Walta Heyera, aktywistę, który prowadzi stronę internetową SexChangeRegret.com i chrześcijańskie ministerstwo, które zajmuje się niezgodnością płci.)

Zgodnie z publicznymi aktami sądowymi, Mayer został przedstawiony jako świadek-ekspert w sierpniu zeszłego roku w przesłuchaniach dotyczących ustawy łazienkowej w Karolinie Północnej, otrzymując 400 dolarów za godzinę za zeznanie, w którym użył dużych bloków tekstu, które zostałyby opublikowane, dosłownie, kilka dni później w obecnie szeroko rozpowszechnionym raporcie The New Atlantis. Keiper, redaktor The New Atlantis, upierał się, że raport „naprawdę nie był dokumentem politycznym”, ale kiedy zapytano go dlaczego jego publikacja nie przyznała się, że fragmenty raportu pojawiły się w dosłownym brzmieniu na rozprawie w sądzie federalnym, Keiper powiedział „Nie mogę zrekonstruować dla ciebie osi czasu” i opisał wykorzystanie materiału z raportu jako „naprawdę poza moją kontrolą”.”

(Keiper przyznał, że jego publikacja posiada prawa autorskie do raportu.)

Nikt nie może wiedzieć na pewno, co naprawdę motywuje McHugha i jego kolegów, z których wszyscy wykonali solidną pracę naukową i opublikowali rodzaj recenzowanych badań, które przyniosły im ich wzniosłe pozycje akademickie. Ale istnieje prawdziwe niebezpieczeństwo w rodzaju politycznych i ideologicznych uwikłań, które wydają się towarzyszyć raportowi New Atlantis, nie tylko dlatego, że ostatecznie utrudniają ludziom rozróżnienie między rygorystycznym naukowym sprzeciwem a jednowymiarowym poparciem.

Zamiast generować bardziej zniuansowaną rozmowę – co, w teorii, produktywny sprzeciw powinien zrobić – takie przedsięwzięcia mają tendencję do dalszej polaryzacji rozmowy, a oni ryzykują pozostawienie nas w świecie, gdzie jest mniej miejsca na zdrową debatę naukową, a zamiast tego tylko dwie różne strony, każda słuchająca swojego własnego zestawu ekspertów.

W przypadku kwestii LGBTQ, istnieje dodatkowe niebezpieczeństwo, które polega na tym, że chór głosów naukowych może zagłuszyć doświadczenia bardzo realnych ludzi, których życie jest najbardziej dotknięte przez te debaty. Niedawno przeczytałem fragment oryginalnego raportu Mayer i McHugh wraz z Susan Stryker, profesorem gender i studiów kobiecych na Uniwersytecie Arizony oraz pionierką w dziedzinie studiów nad transpłciowością. Kiedy dyskutowaliśmy o twierdzeniach, że płeć nie jest stała ani biologicznie uwarunkowana, Stryker zauważyła, że zgadza się z niektórymi punktami McHugha, ale nie z jego założeniami. Dla Stryker kluczowym pytaniem jest, dlaczego ludzie są skłonni słuchać McHugha, jako naukowca, bardziej niż raportowanych doświadczeń osób transpłciowych.

„Osoby transpłciowe są zasadniczo stawiane w pozycji, w której mogą mówić rzeczy takie jak, 'Wiesz, nie jestem szalony’ lub 'Wiesz, operacja naprawdę mi pomogła’ lub 'Czuję się dobrze w moim ciele teraz, kiedy biorę hormony’. Te rodzaje samoopisów nie są uważane za tak autorytatywne jak naukowcy wydający takie oświadczenie” – powiedział Stryker. „Więc co liczy się bardziej?”

Michael Schulson jest amerykańskim pisarzem freelancerem zajmującym się nauką, religią, technologią i etyką. Jego prace zostały opublikowane przez Pacific Standard magazine, Aeon, New York magazine i The Washington Post, wśród innych punktów sprzedaży, a on pisze Matters of Fact i Tracker kolumny dla Undark.

.

Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.