Halloween jest tutaj, noc każdego roku, kiedy dzieci przebierają się w kostiumy i idą „trick or treating.”
Na powierzchni, działalność ta wydaje się być stosunkowo łagodny jeden. Cóż może być bardziej niewinnego niż słodkie dzieci zbierające słodycze?
Halloween, jednakże, jest w rzeczywistości jednym z naszych jedynych świąt opartych na wymuszaniu. Kiedy dzieci krzyczeć „cukierek albo psikus”, są one zasadniczo domagając się cukierków w zamian za nie robi żart lub coś innego, co jest paskudne.
Niektóre dzieci w Halloween uczą się, jak prosić nieznajomych o cukierki. Nauka do interakcji uprzejmie z obcymi jest cenną lekcją. Inne przebrane dzieci, jednak, są zorientowali się, jak shake down ludzi na słodycze i że groźby złośliwości są czasami skuteczne sposoby, aby uzyskać to, co chcesz.
Czy istnieje lepszy sposób niż wymuszanie ludzi z sztuczek, aby uzyskać więcej smakołyków?
Kilka lat temu, gdy moje dzieci były małe, prowadziłem prosty, ekonomiczny eksperyment, aby dowiedzieć się. Chcieliśmy odkryć sposób, aby zmaksymalizować ilość cukierków, które mogą zebrać bez grożenia dorosłym.
Eksperyment
Eksperyment był ważny dla moich dzieci, ponieważ starałem się nigdy nie kupować im słodyczy. Tak więc ich podstawowym źródłem słodyczy było to jedno święto. Jeśli dostali wystarczająco duży haul w Halloween, mieli wystarczająco dużo cukierków, aby trwać do następującego one.
Żyliśmy w małym miasteczku Ohio, które było idealne do eksperymentowania. Miasto było podzielone na trzy dzielnice oddzielone przez duże i ruchliwe główne drogi. Północna dzielnica miała rezydencje i milionerów. Środkowa dzielnica należała do klasy średniej. Południowa dzielnica, gdzie mieszkaliśmy, była biedniejsza część miasta.
To, co sprawiło, że miasto było świetne do eksperymentowania, to fakt, że można było przejść się do wszystkich różnych sekcji w ciągu jednej nocy, jeśli było się zainteresowanym odpowiedzią na pytanie: „Gdzie idziesz po najwięcej cukierków?”. Odwiedzając wszystkie dzielnice w jeden wieczór, zmienne takie jak pogoda, warunki ekonomiczne i szczególny dzień tygodnia były brane pod uwagę.
Jednego roku udało mi się przekonać moje dzieci do przetestowania wszystkich trzech dzielnic. Na początku próbowałem przekonywać one że znajdować out odpowiedź był znacząco dla zrozumienia dokąd w przyszłości rok mogli zbierać maksymalną kwotę cukierek. Nawet jako dzieci ekonomisty, nie były pod wrażeniem tego argumentu. Skończyło się na obietnicy, że kupię im tyle słodyczy, by uzupełnić wszelkie braki, jeśli zgodzą się na szalony pomysł taty.
Wyniki
Wyniki eksperymentu były dość jasne.
Bogate domy oferowały największe i najładniejsze kawałki cukierków. Jednak były dwa problemy z dzwonieniem do drzwi w bogatej części miasta. Stosunkowo mało ludzi było w domach, co oznaczało mało miejsc, w których można było prosić o smakołyki. Dodatkowo odległość między domami, w których rozdawano cukierki była dość duża. Oznaczało to, że zebranie jakiejkolwiek znaczącej ilości cukierków zajmowało dużo czasu. Ponieważ bogata część miasta okazała się niewypałem, wszyscy zgodziliśmy się spróbować w innej okolicy.
Biedniejsza część miasta również nie była świetna do zbierania cukierków. Moje dzieci rozpoznały kilku swoich przyjaciół, ale czuli, że cukierki rozdawane nie były rodzajem, który naprawdę lubili lub chcieli jeść przez resztę roku.
To nie jest zaskakujące, ponieważ cukierki na Halloween są drogie. Amerykanie mają wydać 2,7 miliardów dolarów na Halloween cukierków w tym roku, według Narodowego Stowarzyszenia Cukierników. Oznacza to, że przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe wyda 22 dolary na same tylko słodycze. To jest około dwa razy więcej niż typowa biedna rodzina wydaje na jedzenie dziennie. Kupowanie, że dużo cukierków może kosztować gospodarstwa domowego o niskich dochodach dwa dni posiłków!
Dzieci kochały średniej klasy sąsiedztwo. Odległość między domami nie była tak duża, a wiele z nich rozdawało wszystkie ulubione cukierki moich dzieci. Haul był tak dużo mieli wystarczająco dużo cukierków, aby łatwo trwać cały rok.
Czy istnieje lepszy sposób?
Więc, jakie lekcje wyciągnąłem z naszego małego eksperymentu ekonomicznego?
Po pierwsze, wymuszanie nie jest konieczne. Zamiast pozwalać dzieciom krzyczeć „Cukierek albo psikus”, zachęć je do mówienia „Wesołego Halloween”. Usunięcie groźby psikusa prawdopodobnie nie zrobi żadnej różnicy w ilości zebranych cukierków, ponieważ dla (większości) dzieci jest to i tak jałowa groźba.
Potem zabierzcie dzieci do dzielnic z najwyższym stosunkiem ilości cukierków do kroków między domami i bawcie się świetnie. Proszę tylko o jedną małą przysługę. Jeśli ty lub twoje dzieci dostaniesz ból brzucha lub ból zęba od jedzenia zbyt dużo cukierków, nie obwiniaj mnie.
Jay L. Zagorsky, Ekonomista i Naukowiec Badawczy, The Ohio State University
.