Więc, kiedy Pacheco-Taylor wróciła, aby odwiedzić dom swojego dzieciństwa w połowie lat 90-tych, była zszokowana widząc, jak źle się tam działo. Budynki popadły w ruinę, personel nie otrzymywał pensji od miesięcy, a sierociniec, w którym kiedyś mieszkało 100 dzieci, liczył zaledwie 30 i ledwo starczało mu pieniędzy na ich wyżywienie.

Reklama

„Bardzo smutno było to widzieć,” powiedziała. „Początkowo nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.”

Okazało się, że amerykańscy misjonarze, którzy prowadzili to miejsce, przeszli na emeryturę. Przez lata, misjonarze ci kultywowali sieć darczyńców w Stanach Zjednoczonych. Po ich wyjeździe, te kontakty zostały utracone, a pieniądze wyschły.

W Meksyku, sierocińce są w większości prowadzone prywatnie i polegają na darowiznach z zewnątrz, aby pozostać otwarte. Chociaż rejestrują się w rządzie, otrzymują niewielkie wsparcie finansowe od państwa.

Reklama

Kiedy Pacheco-Taylor to zauważyła, postanowiła coś z tym zrobić.

Wróciła do Irvine i poprosiła swoich współpracowników o datki. Ich reakcja była większa niż Pacheco-Taylor się spodziewała. Współpracownicy zaproponowali, że będą sponsorować dzieci i pomogą jej zorganizować więcej zbiórek pieniędzy.

Dzisiaj wysiłek Pacheco-Taylor, aby pomóc jednemu sierocińcowi, przekształcił się w organizację non-profit, która wspiera dziesięć sierocińców i ponad 500 dzieci w Baja California.

Reklama

Ta organizacja non-profit, Corazon de Vida, zebrała miliony dolarów, aby nie tylko pomóc sierocińcom utrzymać światła, ale rozszerzyć usługi poprzez finansowanie projektów budowlanych i ustanowić stypendium w college’u, aby pomóc dzieciom w osiągnięciu postępu w życiu.

„Naprawdę nie wyruszyłem z wielką wizją”, powiedział Pacheco-Taylor. „Wszystko, co było, to sposób, aby pomóc dzieciom.”

Hilda Pacheco-Taylor jest założycielką Corazon de Vida, organizacji non-profit, która wspiera domy dziecka w Meksyku.

Hilda Pacheco-Taylor jest założycielką Corazon de Vida, organizacji non-profit, która wspiera domy dziecka w Meksyku.
(Courtesy photo)

Reklama

W sobotę organizacja non-profit zorganizuje swoją doroczną galę fundraisingową w Hotelu del Coronado. Gala rozpoczyna się o godzinie 17:30 w Coronado, a bilety są nadal dostępne online. Wydarzenie zawiera kilka elementów, które ludzie mogą licytować, w tym trzy noclegi w domu na plaży w Baja California, bilety na Latin Grammy, prywatne kolacje szefów kuchni i degustacje tequili.

Organizacja ma rozległą sieć darczyńców, którzy są w stanie zobaczyć dokładnie, gdzie ich pieniądze idą. Organizacja non-profit zabiera ludzi na wycieczki po sierocińcach, zapewnia darczyńcom aktualizacje projektów budowlanych i spotyka się z dziećmi, aby zobaczyć, jaki wpływ mają ich datki na poziomie indywidualnym.

„Darczyńcy widzieli, jak dzieci rosną z maluchów, nastolatków i absolwentów college’u” – powiedziała Pacheco-Taylor. „To naprawdę wyjątkowa okazja, aby zobaczyć różnicę, jaką robisz dzięki swojemu wolontariatowi.”

Reklama

Na przykład, w sierocińcu Sion w Tijuanie, Corazon de Vida zapłacił ostatnio 100 000 dolarów na budowę nowego dormitorium dla ośmiu noworodków.

Tych ośmioro dzieci dołączy do 62 już mieszkających w sierocińcu Sion, który Gonzalez prowadziła przez ostatnie 22 lata. Ponad 1500 dzieci przeszło przez jej opiekę, a Gonzalez uważa każde z nich za swoje dzieci.

Reklama

„Nie jesteśmy sierocińcem”, powiedziała. „Jesteśmy rodziną

W każdy Dzień Matki Gonzalez budzi się, gdy za jej oknem dziesiątki dzieci śpiewają i grają na gitarze. Przed śniadaniem dzieci ustawiają się w kolejce, aby wręczyć jej ręcznie pisane kartki. Cóż, w każdym razie większość z nich.

„Te, które nie umieją jeszcze pisać, bazgrzą po prostu na kartce papieru”, powiedziała.

Reklama

Od niedawna dorośli, którzy dorastali w sierocińcu, wracają, aby odwiedzić własne dzieci, które teraz odnoszą się do Gonzalez jak do babci.

Carmen Gonzalez, dyrektor sierocińca Sion, stoi wśród łóżeczek dziecięcych, które są gotowe dla ośmiu nowo narodzonych dzieci, w sierocińcu w środę, 30 października 2019 r. w Tijuanie, Meksyk.

Carmen Gonzalez, dyrektor sierocińca Sion, stoi wśród szopek dla niemowląt, które są gotowe dla ośmiu nowo narodzonych dzieci, w sierocińcu w środę, 30 października 2019 r. w Tijuanie, Meksyk.
(Hayne Palmour IV/The San Diego Union-Tribune)

W innym pobliskim sierocińcu, darowizny z Corazon de Vida pomagają opłacić edukację Rosio Martineza.

Reklama

W tym programie stypendialnym bierze udział ponad 60 studentów, a 30 ukończyło studia licencjackie w Meksyku. Wśród absolwentów są adwokaci, lekarze, psycholodzy i pielęgniarki.

Martinez, 23, mieszka w sierocińcu Hacienda od 6 roku życia. Jest o rok od ukończenia studiów stomatologicznych i ma marzenia o otwarciu małego gabinetu dentystycznego w sierocińcu.

Jest jednym z dziewięciorga dzieci i mimo że część jej rodzeństwa opuściła sierociniec, aby być z matką, ona postanowiła zostać.

Reklama

„Dla mnie to idealna rodzina”, powiedziała. „Wspierają cię, kiedy jesteś smutny, możesz się do nich zwrócić, kiedy potrzebujesz rady, wierzą w ciebie i twoją przyszłość.”

I ta rodzina wciąż się powiększa.

Kiedy starszy brat Matrineza, Uriel, wyprowadził się z Haciendy, ożenił się z osobą, która również dorastała w sierocińcu. Para ma teraz 2-letniego syna, którego przyprowadza do sierocińca w weekendy, aby bawił się z innymi dziećmi.

Reklama

„Tu się wychowałem”, powiedział Uriel Martinez, 25. „To jest mój dom.”

.

Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.