Bio
2019 był pracowitym rokiem dla legendarnego gitarzysty Carlosa Santany. Oprócz wydania swojego najnowszego albumu Africa Speaks, w 2019 roku przypada 20. rocznica jego przełomowego albumu Supernatural i 50. rocznica jego historycznego występu na Woodstock w 1969 roku. W czerwcu 2019 roku Carlos wyruszył w 31-dniową trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, do której dołączą specjalni goście, The Doobie Brothers. Poniżej rozmawiamy z Carlosem o tym przełomowym roku i jego imponującej przeszłości.
5 Minut z Carlosem
PRS: Masz długą, różnorodną i udaną karierę muzyczną, ale jak to wszystko się zaczęło? Dlaczego zacząłeś grać na gitarze?
CS: Mój tata był skrzypkiem i to on nauczył mnie podstaw muzyki poprzez skrzypce. Zobaczyłem oczy mojego taty, kiedy miałem 5 lat i zobaczyłem jak ludzie na niego patrzą. Od razu wiedziałem, że to wszystko, co chcę robić i kim chcę być, to być uwielbianym tak, jak ludzie uwielbiali mojego ojca w tym małym miasteczku, a później w Tijuanie. Ale skrzypce do mnie nie przemawiały. Kiedy zobaczyłem ten elektryczny zespół w Tijuanie, wiedziałem, że gitara jest moim powołaniem. Zacząłem grać na gitarze wkrótce po tym, jak przeprowadziliśmy się do Tijuany, ale to, jak ważna jest melodia, zawdzięczam mojemu ojcu i jego podejściu do grania. To jest nadal ze mną, gdziekolwiek pójdę.
PRS: Twój najnowszy album Africa Speaks nadchodzi w czerwcu i wydajesz nową muzykę w imponującym tempie, jak pozostajesz zainspirowany?
CS: Cindy & I zawsze szukają duchowej trakcji. Wiemy, że zmiana jest nieunikniona, a wzrost jest opcjonalny. Jeśli nie masz gotowości, aby pozwolić na gotowość, utkniesz w błocie i będziesz nieszczęśliwy. Ale jeśli masz gotowość, aby pozwolić na gotowość, możesz tworzyć cuda. Tak więc, nadal staramy się stworzyć nowe arcydzieło radości. Podczas gdy wydawaliśmy „W poszukiwaniu Mona Lisy”, kończyliśmy „Africa Speaks”. Podczas gdy „Africa Speaks” rodzi się i zostaje wydana na ten świat, my pracujemy nad nowym albumem Cindy zatytułowanym „Give the Drummer Some”. To jest niesamowite. Dla nas tworzenie muzyki i tworzenie nowych gobelinów światła jest czymś naturalnym-normalnym… Gramy muzykę tak naturalną jak deszcz. Musi się pojawić w jakimś miejscu, aby ugasić pragnienie, a tam jest wielu spragnionych ludzi.
PRS: Czytaliśmy, że na potrzeby Africa Speaks nagrałeś 49 piosenek w ciągu 10 dni, to musiało być tornado muzyki w studio, jaka była Twoja ulubiona część tego procesu?
CS: Zbieram tę muzykę od 30-40 lat, więc do czasu kiedy spotkaliśmy się w Shangri La Studios z Rickiem Rubinem, to było jak potężna rzeka w przepływie. Naprawdę czuje się, jakby to miało być… jak dar niebios, by otrzymać i dać masom. Rick nazwał te piosenki – „Bramami do świadomości ludzi.” Co naprawdę podsumowuje doświadczenie dla nas, tworzących je. Byliśmy częścią świadomego przepływu. Musieliśmy po prostu być gotowi, aby pozwolić mu się wydarzyć, wiedząc, że ta niesamowita muzyka zrobi różnicę w życiu ludzi.
PRS: Współpracowałeś z różnymi artystami i muzykami na przestrzeni lat, jak postrzegasz proces współpracy?
CS: Kiedy współpracujesz, musisz pozostać otwarty na drugiego artystę lub zbiorowe serce zespołu, usłyszeć, co mają do powiedzenia i znaleźć sposób na uzupełnienie ich przekazu. Robię to od 68′ roku. Dla mnie to nigdy nie jest walka na dwa fronty czy strzelanina, chodzi o uzupełnienie piosenki lub sytuacji. To nie znaczy, że nie możesz być wredny i kopać. Wszystko zależy od utworu, współpracy i tego, co najlepiej zbalansuje środowisko, które próbujemy stworzyć. Dla mnie, to jest właśnie piękno tego.
^ Photo credit: Maryanne Bilham
PRS: Co było największym wyzwaniem w twojej muzycznej karierze i jak je pokonałeś?
CS: Patrzę na wyzwania jak na doświadczenia związane z nauką. To nie są porażki, ale nauka, jak być lepszym następnym razem. Dlatego nie żałuję i patrzę w przyszłość wiedząc, że każdego dnia, gdy się budzę, gdy stawiam stopy na podłodze, natychmiast czuję wdzięczność. Czuję potrzebę wyrażenia głębokiego uznania. Więc, mówię dziękuję … za kolejny dzień i jestem wdzięczny, że jestem tutaj i że mogę służyć ludzkości.
PRS: Co będzie w twoim umyśle jak wejdziesz na scenę w sierpniu tego roku w Bethel, Nowy Jork na 50 rocznicę Woodstock?
CS: Wdzięczność dla wszystkich i wszystkiego, co wspierało nas przez lata, aby wejść na tę scenę i na każdą scenę od tamtej pory. Dzięki łasce Boga, wciąż robię to, co kocham. Ale, w moim sercu każdej nocy, ale szczególnie tej nocy, cenię ducha pana Billa Grahama, który dał nam możliwość występu tego wieczoru w sierpniu 1969 roku.
^ Photo credit: Maryanne Bilham
PRS: Jak zmieniła się twoja gra lub związek z gitarą od czasu twojego legendarnego występu na Woodstock w 1969 roku?
CS: Podczas tego monumentalnego wydarzenia, modliłem się, abym mógł pozostać w czasie i w melodii. Na szczęście udało mi się, a reszta jest, jak to się mówi, historią. Dziś, jak już mówiłem, muszę mieć duchową trakcję i to w każdym aspekcie mojego życia, włączając w to moją grę. Pod wieloma względami wciąż jestem tym samym graczem. Odwiedzam muzykę i dusze Jimiego, B.B., Buddy’ego, Stevie’ego, Otisa Rusha, Alberta Kinga, Wesa Montgomery’ego, Granta Greena, Gabora Szabo. John Coltrane, Miles i wielu innych, co noc. Szukam ukrytych klejnotów i melodii, wczuwam się w ich serca i nuty. To inspiruje mnie do odnalezienia własnego głosu i pobudzania nowych pomysłów.
PRS: Jakiej rady udzieliłbyś młodym muzykom?
CS: Znajdź swój własny głos i bądź prawdziwy, uczciwy, szczery w każdej nucie. Naucz się wchodzić do środka nuty. Kiedy już wejdziesz do środka nuty, wejdziesz do serc ludzi.
W wideo poniżej, Santana wykonuje „Breaking Down the Door” ze swojego nowego albumu Africa Speaks na żywo w Jimmy Kimmel Live.
.